Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Piszę ten post, aby rozwiać mit o niebezpieczeństwie samotnych podróży jako kobieta oraz podkreślić znaczenie intuicji. Moim pragnieniem jest zachęcenie młodych ludzi, a szczególnie młodych kobiet, do podążania za swoim wewnętrznym głosem i rozpostarcia skrzydeł, do odkrywania nowych światów!

Nigdy nie doświadczyłam niczego „złego” podczas podróżowania czy życia w Indiach. Wręcz przeciwnie – większość sytuacji, których doświadczyłam, oraz ludzie, których spotkałam, byli bardzo wspierający i jestem za to naprawdę wdzięczna. Nie twierdzę, że nie było wyzwań czy trudności, ale to, co zauważyłam, to że kultura indyjska i nepalska są bardzo nastawione na pomoc i mają głęboko zakorzenioną potrzebę wspierania tych, którzy jej potrzebują.

Na przykład – raz zgubiłam się w Katmandu. Wsiadłam do złego autobusu i wylądowałam po przeciwnej stronie miasta. Gdy tylko wysiadłam, niemal natychmiast pojawił się ktoś, kto chciał mi pomóc. Chwilę później podjechał chłopak na uroczym, niebieskim motocyklu i zaproponował, że podrzuci mnie w odpowiednie miejsce. Byłam ostrożna, przeanalizowałam sytuację i poczułam, że jego intencje są dobre – więc wsiadłam. To było bardzo miłe doświadczenie, a w ramach wdzięczności dałam mu trochę pieniędzy.

Tak naprawdę, moja intuicja bardzo się wyostrzyła podczas pobytu tam – nie sposób było jej nie słuchać. Po prostu nie wchodziłam w sytuacje, które „wydawały się nie w porządku” – często wyrażałam to już w samej ekspresji. Musiałam zaufać sobie. A to zaufanie pozwoliło mi podróżować bez lęku, pozostając otwartą na nowe przygody, a jednocześnie uważną i trzeźwą.

Jest coś w tym temacie, co szczerze mówiąc, mnie wkurza. Wydaje mi się, że nie jestem w tym osamotniona – dlatego chcę przyjrzeć się tym emocjom i zrozumieć, skąd pochodzą.

Bycie samotną podróżniczką to temat, który zawsze otacza jakiś niewypowiedziany lęk i poczucie zagrożenia – strach przed napaścią seksualną, gwałtem, manipulacją, porwaniem… zmierzmy się z tym.

Pamiętam jedną sytuację bardzo wyraźnie. To było na początku mojego pobytu w Dharamsali. Usłyszałam wtedy opowieść o naprawdę przerażającym wydarzeniu, które wzbudziło we mnie ogromny strach. Co ciekawe – to właśnie w momencie w którym serio, czułam się w Indiach bezpieczniej niż w Europie. Byłam zła, że ta historia została mi opowiedziana przez inną kobietę, bo wierzę, że jako kobiety powinnyśmy się wspierać na ścieżce urzeczywistniania mądrości wewnątrz i opierać swoją pewność siebie właśnie na tym. Zamiast tego zostałam tylko ze strachem. Ale wierzę też, że nic nie dzieje się bez powodu – więc usiadłam z tym strachem i trochę z nim pobyłam.

To była bezpośrednia konfrontacja z sytuacją kobiet na świecie – z przekonaniem, że jesteśmy słabe, pozbawione głosu, bezsilne, należące do mężczyzny albo rodziny. I to właśnie mnie wkurza. Bo to po prostu nieprawda! Głęboko czuję ból moich sióstr, które znajdują się w trudnych sytuacjach, czują że nie mogą podnieść głosu, marzyć, czy nawet zdobyć porządnego wykształcenia. Wciąż, w dzisiejszych czasach. Ale wierzę, że zmiana jest blisko.

Życzę, by spotkały na swojej drodze magiczne okoliczności – odpowiednią osobę, w drodze do warzywniaka, do szkoły, gdziekolwiek – kogoś, kto da im nadzieję, możliwość uzdrowienia, powrotu do siebie i odnalezienia radości z bycia kobietą w tym szalonym świecie.

Te ograniczające przekonania wciąż rozbijają naszą zbiorową pamięć. I czy się nam to podoba, czy nie, nadal słyszymy: „Uważaj, tam są świry.” Nawet nie jestem w stanie zliczyć, ile razy to słyszałam.

Ale czy społeczeństwo naprawdę edukuje mężczyzn i kobiety wystarczająco?

Czy rozwijamy prawdziwe poczucie zdrowej równości?

Czy wspieramy wzajemny szacunek i sprawiedliwość, tak by każda płeć miała równe szanse?

Czy uczymy się o kobiecych cechach w mężczyznach i męskich cechach w kobietach?

Czy w ogóle się rozumiemy?

Tyle pytań…

Tak czy inaczej – młodzi ludzie! Czasami zastanawiam się – jak wyglądałby świat, gdyby młodzi dorośli po szkole ruszali w podróż, zamiast od razu iść na studia? Co jeśli to stałoby się nową normą?

Zachęcam Was – jeśli podróżowanie naprawdę jest Waszym marzeniem, to jest to możliwe, nawet bez pieniędzy. Istnieją sposoby, by to zrobić.

Strach sprawia, że wilk wydaje się większy, niż jest w rzeczywistości. To nie znaczy, że strach jest zły – jest częścią całego spektrum ludzkich doświadczeń. Ale to, co pomaga, to zrozumienie, skąd pochodzi strach i co chce nam powiedzieć. Damy radę. Możemy odkryć, kim naprawdę jesteśmy i zbudować pewność siebie na tym fundamencie.

Nasza natura jest otwarta, prawdziwa, surowa – wyobraźcie sobie ludzkie serce, które bije i pompuje krew. Jest dzikie, wolne, podtrzymujące życie i całkowicie życzliwe. Nie jesteśmy społecznymi konstruktami! Nie zapominajmy o tym.

Możemy dostosowywać nasz sposób wyrażania się do różnych sytuacji, aby zachować bezpieczeństwo. To możliwe – i nasza intuicja jest tutaj bardzo, bardzo ważnym narzędziem. A tak naprawdę – czymś więcej.

Ostatnio przyjaciel wysłał mi piękny cytat:

„Umysł intuicyjny to święty dar, a umysł racjonalny to wierny sługa. Stworzyliśmy społeczeństwo, które czci sługę i zapomniało o darze.”

— Albert Einstein (sic! Jeden z największych umysłów w historii! To wiele mówi.)

Dziękuję ci bardzo, Pema!

I tym chciałabym zakończyć ten wpis na blogu, życząc Wam wszystkim wiatru w żagle i bezpiecznej podróży!

Marta Pema Yudrön

Copyright © 2024 – 2025 NamasteGo.