Szłam hałaśliwą ulicą, mijając wiele sklepów z ubraniami. W końcu dotarłam na zewnętrzne tereny stupy, gdzie powietrze przesycone było charakterystycznym zapachem palonego kadzidła. Jest w nim coś – natychmiast uspokajającego i wzbogacającego. Właściwie to całkiem praktyczne – oczyszczenie zmysłów przed wejściem na główny teren stupy. Haha. W każdym razie – to był naprawdę piękny dzień.…
