
Z okazji dzisiejszego Dnia Ziemi chciałam podzielić się z Wami wspomnieniem z Rezerwatu Przyrody w Indiach, które było znaczącym przypomnieniem, że jesteśmy częścią Natury.
Każdego z nas naprawdę przyciąga Natura — zieleń, krzewy, drzewa i kwiaty — jest w nas jakaś pierwotna miłość, czy potrzeba, jak i czułość wobec tego wszystkiego. Nazywam to Zielonym Sercem.
Najpierw się popłakałam. Jakbym tęskniła za tym miejscem od lat.
Zobaczyłam zupełną dzikość, czystą Naturę — potężną i nieruchomą, a jednocześnie promieniującą radością. W tym ogromnym uczuciu, wszelkie poczucie oddzielenia znika. Uświadomiłam sobie, że to Zielone Serce jest Naturą Umysłu. Od samego początku…
Z pomocą lokalnego przewodnika pokazano nam prehistoryczne malowidła. Pamiętam, że uczyłam się o nich już we wczesnych latach szkoły! Byłam podekscytowana. Ogromny uśmiech pojawił się na twarzy.
Tak czy inaczej…
Były przepiękne, proste i eleganckie — wcale nie prymitywne. Miałam pytanie…
Co sprawiło, że zaczęliśmy tworzyć? Kierując się tym pytaniem, odkryłam wzajemną Miłość, brak oddzielenia, wynikający z ogromnej zależności od naturalnych elementów. A wszystko i wszyscy są z nich stworzeni! Ale w procesie komplikowania rzeczy, utraciliśmy połączenie. A może nie tyle utraciliśmy, co przykryliśmy — ignorancją, przywiązaniem, nienawiścią… wszyscy wiemy.
Jestem prawdziwie zainspirowana Naturą i zawsze będę.
Przepraszam za moje głupie zachowania, nawyki, które przyniosły zanieczyszczenie. Przepraszam, że byłam tak przywiązana do tych nawyków. Przepraszam, że Cię nie rozpoznałam z powodu własnej ignorancji. Przepraszam za brak dyscypliny i to, że tak długo zajęło mi, by Cię odnaleźć… Przepraszam, że byłam tak głupia. Przepraszam, że przez większość czasu nie potrafię Cię naprawdę zobaczyć… Wiem, że jesteś i dlatego powinnam mieć zawsze pełne szacunku i otwartości usposobienie.
Aż do końca czasów będę wkładać stały wysiłek, oddanie, modlitwy, intencje i każde najmniejsze działanie, aby w pełni Cię rozpoznać — dla dobra wszystkich istot, których jest tyle, co nieograniczona jest przestrzeń. Jesteś moim prawdziwym domem…
Twoje wierne dziecko,
Marta
Cieszę się z każdego, kto podjął zobowiązanie, by całkowicie przetranformować swój umysł.
Kłaniam się tym, którzy ukończyli ścieżkę i teraz trwają w Naturze Umysłu, pływając z gracją w Oceanie Błogości — bez lęku i wątpliwości.


Przemijające chwile
przelatują
jak liście
tańczące z wiatrem.
a ja jestem w drodze
z myślami
niczym
Liście tańczące na wietrze.
Nie wiem, skąd przychodzą.
Pema Yudrön