Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Kiedy myślę o Indiach, widzę nurt i czuję głębię rzeki Gangi, słyszę śpiewy panditów oraz widok palących się ciał na Manikarnika Ghat. Czuję zapach olejków i przypraw, czaj na każdym rogu oraz charakterystyczne lassi. Słyszę niewyobrażalny hałas tłumu i to również tutaj nauczyłam się, jak naprawdę słuchać ciszy.

Benares (inaczej) to nie tylko najstarsze i najbardziej święte miasto w Indiach, ale także jedno z najstarszych na świecie, z historią liczącą ponad 3000 lat.

Tutaj siła penisa wibruje inaczej! Dzięki pięknie ozdobionym lingamom boga Shivy, stwarza to możliwości by spojrzeć na męskość w innym świetle. Stay tuned.

Moja podróż do Waranasi zaczęła się właściwie w Nepalu. Zbliżał się termin wygaśnięcia mojej wizy, więc zaczęłam zastanawiać się, dokąd udać się dalej.

Najpierw musiałam dotrzeć na granicę nepalsko-indyjską w Raxaul. Droga była zniszczona przez powódź, więc skończyło się na podróży jeepem wyboistą trasą przez wyschnięte koryto rzeki pełne kamieni. To była prawdziwa przygoda i fun, z pięknymi widokami na nepalską przyrodę i wiejskie życie.

Nepalskie rodeo 🤠

Po dotarciu na stronę nepalską, wsiadłam w tuk-tuka, by udać się do biura, aby podbić paszport. Po stronie indyjskiej, dokumenty zostały również szybko sprawdzone, a ja ruszyłam w stronę dworca kolejowego. Myślałam o Bodhgaya, ponieważ słyszałam, że jadą tam bezpośrednie połączenia. Jednak, gdy zapytałam w punkcie informacji, zmęczony hinduski mężczyzna powiedział mi, że jedyny sposób, by dotrzeć do Bodhgaya to przez Waranasi.

To miało sens. Ucieszyłam się. Kupiłam więc bilet do Waranasi i czekałam na pociąg.

Podekscytowanie było niemal namacalne — to było jak powrót do znajomego miejsca, jak zakończenie jakiegoś pełnego kręgu większej podróży. Zaczęłam słyszeć głos Indii bardziej wyraźnie niż kiedykolwiek wcześniej.

Pociąg był całonocny. Cudownie otrzymałam wolne łóżko w czystym przedziale, mimo że wcześniej powiedziano mi, iż pociąg jest całkowicie zarezerwowany.

Po przyjeździe do Waranasi, zamówiłam przejazd motorem, za pośrednictwem aplikacji Rapido (popularna i przystępna cenowo opcja transportu) prosto do mojego pokoju, który znajdował się blisko słynnych ghatów.

Waranasi jest znane z ceremonii kremacji nad brzegiem rzeki Gangi. Dla Hindusów to ostateczne pragnienie, by zostać skremowanym w tym miejscu i aby ich prochy zostały zanurzone w Jej świętych wodach, która jest czczona jako bogini.

Moje pierwsze spotkanie z rzeką Gangą było wieczorem. To, co pamiętam najbardziej, to niezwykle dźwięczna cisza i spokojna tafla wody. W głowie mi wybrzmiało: „Ona żyje”.

Waranasi to mistyczne miejsce, w którym życie i śmierć są nierozłączne. Zostawia to niezatarte ślady w umyśle, przypominając, że to, jak żyjemy, ma znaczenie, tak samo jak to, jak umieramy. Ganga, jako Wielka Matka, pochłania i przekształca wszystkie pozostałości naszej egzystencji — nasze ludzkie prochy — i ostatecznie uwalnia nas od cyklu życia i śmierci.

Przy okazji, polecam książkę zatytułowaną *Life in Relation to Death* autorstwa Chagdud Tulku Rinpoche, która zwróciła moją uwagę w głównej świątyni w Sarnath- miasteczko niepodal związane z Buddyzmem.

Miasto samo w sobie jest częściowo zrujnowane i pełne chaosu, z czym czasami miałam trudności. Ale przyjęłam to wyzwanie z otwartym sercem, a teraz jestem głęboko wdzięczna za lekcje, które mi dało. Tego rodzaju wyzwanie to najlepszy rodzaj wyzwania.

I tak, „To właśnie tutaj siła penisa wibruje inaczej!” Waranasi to miasto, w którym mieszka Shiva, jedna z najważniejszych postaci w hinduskim panteonie. Shiva może manifestować się jako spokojny opiekun, ale również jako zaciekły i pełen pasji Pan Tańca i Zniszczenia, tworząc przestrzeń dla nowych początków.

Pamiętam jeden niezapomniany moment, kiedy zmierzałam w stronę ghatów, gubiąc się w wąskich uliczkach. Znalazłam się w starej dzielnicy pełnej małych świątyń, przywitana przez złotą krowę. Uśmiechnęłam się i powiedziałam „Cześć!”, rozglądając się dookoła. Kiedy miałam już wychodzić, lekko pochyliłam głowę w prawo, przyciągnięta przez architekturę pięknego okna. Wtedy zatrzymałam oddech.

Przed moimi oczami pojawił się najwspanialszy Shivling, jaki kiedykolwiek widziałam. Kwiaty wokół niego były ułożone w specyficzny wzór, przypominający mandalę. Shivling stał majestatycznie w delikatnym świetle, tworząc atmosferę cichej nocy podczas pełni księżycowej. A jednak w Waranasi cisza jest niemożliwa. Ten moment zainspirował mnie do ponownego przemyślenia tego, jak postrzegam męską energię i siłę. Zaczęłam zastanawiać się, *Jakie nowe możliwości istnieją w sposobie, w jakim myślę i działam?*

Właśnie tak działa Varanasi — nie tylko zaprasza cię do przeżywania go, ale wyzwala najgłębsze założenia i rozbraja twoje najbardziej zakorzenione przekonania. W tym mieście to, co znajome, staje się obce, i dzięki tej transformacji stałam się bardziej otwarta na wszystkie kolory życia. To prawdziwe piękno podróży: to nie tylko odkrywanie nowych miejsc, ale także odkrywanie nowych warstw siebie w procesie dojrzewania do prawdy.

Copyright © 2024 – 2025 NamasteGo.